Marcin Janasik Marcin Janasik
814
BLOG

Co łączy Staniszkis z Balcerowiczem?

Marcin Janasik Marcin Janasik Polityka Obserwuj notkę 11

 

Oczywiście poza „prof.” przed nazwiskiem – jest to ta sama rola, jaką oboje pełnią w mediach jako komentatorzy i lobbyści liberalizmu gospodarczego na polskiej scenie politycznej. Różni ich tylko „target” partyjny. Gdy Leszek B., likwidator suwerenności gospodarczej państwa polskiego, odpowiedzialny za śmierć dziesiątków ekonomicznych samobójców, choroby tysięcy niedożywionych przez jego „szok bez terapii” ludzi i tragedię milionów polskich rodzin żyjących w biedzie i wykluczeniu naciska na PO, które zbacza ze ścieżek czystego neoliberalizmu jego koleżków z Wall Street w stronę promowanego w UE kapitalizmu rynkowo-państwowego, tak Jadwiga Staniszkis spełnia podobną rolę w stosunku do PiS.

Jej łkanie po odejściu liberała Przemysława Wiplera z PiS ubrane na siłę w "merytoryczny, ekspercki język" oczywiście łapczywie pokazywane jest we wszystkich liberalnych programowo stacjach telewizyjnych. Utyskiwanie na solidarnościowy, a więc „populistyczny” (to straszne, jeżeli politycy słuchają głosu ludzi, prawda?) kurs PiS, w którym „republikanie” się nie mieszczą, komplementy na temat kompetencji gospodarczych otoczenia Fundacji Republikańskiej, aroganckie komentarze na temat poseł Beaty Szydło i jej kwalifikacji intelektualnych są doprawdy żenujące. Ot i cała Pani Profesor i jej typowo drobnomieszczańska fascynacja "światowcami", "ekspertami z tytułami' i chroniczna niecheć do tych, którzy w tych kategoriach nie dość, że się nie mieszczą, to mają czelność podważać święte dogmaty gospodarcze wyznawane przez oświeconą Staniszkis. Ale to i tak nie pomoże – jeżeli decydenci PiS mają choć odrobinę oleju w głowach, a wygląda na to, że tak, to nigdy już powrotu do liberalizmu gospodarczego w tej partii nie będzie i nie chodzi o żaden „aparat” jak określa to wybitny umysł ekspertki TVN, lecz o całe zaplecze społeczne tej partii, które liberalne nigdy nie było, a czas PO-PiSu był smutną pomyłką i właśnie oderwaniem się kilku liderów od rzeczywistości społeczno-politycznej, w której ta partia funkcjonuje.

Margines konserwatywno-neoliberalny można sobie śmiało podarować, przy milionach głosów czekających na formację solidarystyczną (a więc lewicową, egalitarną) społecznie, opowiadającą się za silną redystrybucją dochodową i oczekującą od państwa zajęcia się ich podstawowymi problemami życiowymi(zdrowie, mieszkania, praca/zasiłki, edukacja) z nawiązką PiSowi ten brak zrównoważą, nawet, jeśli patriotyzm i konserwatyzm historyczno-obyczajowy tej partii zniechęci niestety część młodzieży, którą bez tego można by łatwiej do poparcia takiej formacji zachęcić. A bez poparcia Wiplera i Staniszkis karawana pojedzie dalej nawet szybciej. Przy braku prawdziwej lewicy na scenie politycznej PiS skutecznie może przejąć i zagospodarować największe grupy społeczne, zostawiając całej bandzie trzech: Tuska, Millera i Palikota do podziału nędzne resztki, być może nawet ostatecznie rozbijając PSL na wsi i w małych miasteczkach. Oczywiście, jeśli w pełni wykorzysta swój potencjał „populistyczny”, czego obecnie niestety nie robi. Około 15% poparcia brakującego do samodzielnych rządów w połączeniu z brakiem zdolności koalicyjnej to wciąż zły wynik i na miejscu PiS z takich sondaży bym się nie cieszył, a zamiast tego bardzo poważnie zajął się swoją strategią wizerunkową i konkretnymi działaniami „ulicznymi”, których partia ta podejmuje wciąż zbyt mało by faktycznie dotrzeć do +/- 50% niegłosujących, stanowiących dla niej największy potencjał wzrostowy. Może po kongresie PiS wykluje się jakaś nowa strategia rozwojowa, na razie niestety nic na to nie wskazuje...

 

Jestem politologiem (spec. marketing polityczny), zajmuję się koordynacją kampanii społecznych, projektów edukacyjnych i kulturalnych, organizowaniem protestów, zarządzaniem organizacją, planowaniem strategicznym i PR, prowadzę także wykłady, warsztaty i szkolenia związane z aktywizmem obywatelskim. Od 1997r. działam w ruchu alterglobalistycznym, od tamtego czasu uczestniczyłem w największych protestach polskich i europejskich. W latach 2005-2012 pełniłem funkcję prezesa zarządu Stowarzyszenia "Lepszy Świat" (www.lepszyswiat.org.pl) i koordynowałem największe kampanie tej organizacji ("Solidarni z Tybetem", "Solidarni z Palestyną", "Klimat Teraz", "Lepszy Poznań", "Aktywny Obywatel"). Obecnie pełnię funkcję prezesa zarządu Fundacji Przebudzenie (www.fundacjaprzebudzenie.pl). Pod kątem ideowym określiłbym się jako lewicowy patriota, centrowy "obyczajowo" alterglobalista-niepodległościowiec, ekohumanista i progresywista:) Lepszy Świat - jest możliwy! Życzę przyjemnej lektury i zapraszam do dyskusji:) kontakt: fundacjaprzebudzenie@gmail.com Starsze teksty: www.lepszyswiat.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka